Album: The Trees (1998)Brak ZdecydowaniaW moim otoczeniu kobiet istne mrowie
Kto podpowie któr?, sobie w wzi??
Wed?ug mego gustu ka?da atrakcyjn? jest
Mama kiedy? chcia?a, ?ebym wzi?? bogat?
Lecz i biedna zachwyci?a mnie
Nie zdecydowany jestem po dzi? dzie?
Rozchoruj? chyba si?
Tyle lasek wokó? mnie
Ta brunetka, ta blondynka, tamta ruda
Ta szatynka
Ta ma ca?kiem niez?y biust
Nie wiem, któr? wybra? ju?
Wezm? Zoch?, Krychy szkoda
Gie?ka fajna cho? nie m?oda
Któr?? w ko?cu wybra? musz?
Kto pomo?e mi
S?uchaj W?adek brnij do przodu wci??
Bez pora?ek po zabawach rz?d?
Mo?e kiedy? przyjd? takie dni, ?e ta jedna
Za funduje ci niespodziank? tak?, ?e ho ho!
Pójdziesz do ?lubu i stop.
Znów ogarn??a mnie mania podrywania
Mo?e we mnie wst?pi? jaki? wamp
Lecz na starcie ca?y zapa? uciek? nie wiem gdzie
Brak zdecydowania to jest mój hamulec
Tyle pi?knych dziewcz?t widz? znów
Chyba przez to starym kawalerem nazw? mnie