Album: The Devilish Whirl (1999)I - An Alchemist of My Analysistwarze drwin!
oczy kpin!
d?onie ostrzy!
serce jak st?d!
jestem pochodni? plugawych j?zyków
jestem g??bi? czarnych oczu
jestem ?ród?em mych strumieni
zimny pos?g boga, ty sam w nim
cierpisz kln?c w pustk?, konasz zadaj?c sobie ból
nieczu?e ciernie pod?egaczy mów!
uschni?te krzewy gorej?ce z pró?b!
d?onie jak lustro, ?ycie jak karnawa?
kopiec z wn?trzno?ci wytapia krew
symbol unosi dym, w moich ustach wiatr
go?e ?ciany ?miesznych gró?b
zimne umys?y osch?ych s?ów
szydz? i drwi? z o?tarzy bóstw
jestem jak lawa p?yn?cych snów
jestem jak droga, pokryty ?luz
ukrzy?owane rozterki wi?dn? na stosie mogi?
chorobliwe nuty milkn? w zbawienia czas
jestem zmow? wiekuist?, jaskini? nieparzyst?
jestem chwil?, jestem mil?
jestem mi?o?ci?, aksamitn? z?o?ci?
spe?niam si? w sobie, my?l? o tobie
jestem dla nieba skrzecz?ca mewa
jestem dla ziemi nagrod? w po?cieli
jestem jak syty ?ar, piekielny filar
ma segregacja, ma dualizacja
na zawsze jestem zimny
jestem ? me imi? g?ód
jestem ? me imi? bóg
unosz? si? do wszystkich diab?ów
urastam ponad schemat wszech?wiata
jestem akrobata...